Nocne moczenie jest bardzo nieprzyjemną przypadłością – tak dla dziecka, jak i rodziców. Pociecha, która siusia do łóżka czuje się tym faktem zakłopotana i ostatnią rzeczą, jakiej jej potrzeba, jest ostracyzm ze strony dorosłych. Dziecko wymaga zrozumienia i pomocy, a obowiązkiem rodziców jest niebagatelizowanie tego problemu. W naszym poradniku wymieniamy najpopularniejsze mity na temat nocnego moczenia u dzieci, w które nie należy wierzyć.
Wciąż panuje pogląd, że nocne moczenie jest charakterystyczne dla dzieci, które zostały późno „odpieluchowane”, a rodzice nie przykładają dużej wagi do nauczenia pociechy korzystania z toalety. To oczywiście nieprawda. Moczyć mogą się zarówno dzieci, które bardzo szybko zaczęły siadać na nocnik, jak i noszące pieluchę jeszcze w okresie przedszkolnym. Nie ma to żadnego związku z higieną lub jej brakiem.
Choć rzeczywiście w większości przypadków nocne moczenie mija samoistnie, to na pewno nie należy zakładać, że tak będzie w przypadku konkretnego dziecka. Siusianie do łóżka może się przytrafiać dzieciom 3-4-letnim. Jeśli jednak problem ten towarzyszy starszej pociesze, zwłaszcza w wieku szkolnym, należy zgłosić się do lekarza, który zleci badania urologiczne. Być może przyczyną tego wstydliwego problemu jest jakaś choroba układu moczowego, chociażby niedostatecznie rozwinięty pęcherz.
Nie zawsze jest to konieczne, a wręcz zwykle nie ma takiej potrzeby. Leczenie farmakologiczne włącza się dopiero wtedy, gdy zdiagnozowaną przyczyną moczenia nocnego jest jakieś schorzenie farmakologiczne. Decyzję o rozpoczęciu leczenia podejmuje wyłącznie lekarz na podstawie wyników badań oraz wywiadu środowiskowego. Rodzice nie powinni na własną rękę szukać „cudownych” specyfików np. w Internecie.
Faktem jest, że problem nocnego moczenia najczęściej dotyka dzieci, które mają różnego rodzaju problemy emocjonalne – np. stresują się przedszkolem czy szkołą, albo sytuacją w rodzinie. Jednak ta przypadłość może również być zaobserwowana u maluchów mających idealne dzieciństwo, świetnie się uczących, mających wielu przyjaciół. Nie zawsze przyczyna problemu tkwi więc w psychice.