„Paragony grozy” – to nowy trend w polskim Internecie, który wraca zawsze na początku sezonu wakacyjnego. Mnóstwo osób wrzuca do sieci zdjęcia paragonów z nadmorskich restauracji i smażalni ryb, aby udokumentować drożyznę i podważyć ekonomiczny sens spędzania urlopu nad Bałtykiem. Fakt, nad polskim morzem w sezonie jest drogo, natomiast śmiało można się pokusić o rozsądne gospodarowanie budżetem bez „biedowania”. Sprawdź, jak nie wydać majątku na jedzenie spędzając wakacje nad Bałtykiem z dziećmi.
Wiele restauracji wystawia cenniki tuż przed wejściem, właśnie po to, aby nie narażać swoich gości na kłopotliwe sytuacje. Jeśli jednak lokal, w którym chcesz zjeść nie prowadzi takiej polityki, to zanim zajmiecie miejsca przy stoliku poproś kelnera o pokazanie karty. Szybko oceń, czy poziom cen jest dla Ciebie do zaakceptowania i na tej podstawie podejmij decyzję, czy zjecie w tym miejscu.
Takie restauracje i smażalnie zawsze są najdroższe, a niekoniecznie najlepsze. Tłumy gości nie muszą wcale świadczyć o wysokiej jakości jedzenia – mnóstwo osób jada w takich miejscach z wygody czy braku ochoty na szukanie czegoś innego, oddalonego od plaży lub głównej ulicy. Jeśli chcesz zaoszczędzić, to jadajcie w mniej uczęszczanych, za to polecanych przez lokalnych mieszkańców knajpkach.
Jest to najlepsza opcja dla oszczędnych, ponieważ pozwala przygotowywać posiłki we własnym zakresie. I nie ma w tym nic złego! Nie ulegaj głupiej polskiej zasadzie „zastaw się, a postaw się”. Nie myśl, że jesteś „Grażyną”, skoro postanowiłaś ugotować obiad dzieciom, zamiast stołować się w restauracji, na którą Cię po prostu nie stać.
W większości restauracji oferuje się menu dziecięce. Często są to dokładnie te same dania, co w dorosłej karcie, natomiast porcje są o wiele mniejsze – a to przekłada się na cenę. Jeśli wiesz, że Twoje dziecko ma problem ze zjedzeniem całego posiłku, to nie ma sensu zamawiać mu standardowego obiadu. Wybierz porcję dziecięcą lub wręcz rozważ podzielenie się z nim swoją porcją (poproś kelnera o dodatkowy talerz i sztućce).