Przyjęło się, że garaż to męskie królestwo, w które kobiety raczej nie ingerują. Oczywiście tylko do czasu. Jeśli garaż staje się na tyle zagracony, że coraz trudniej się z niego korzysta, to powinnaś zwrócić swojemu facetowi na to uwagę, a wręcz zmusić go do zrobienia porządków. Jest na to kilka sprytnych sposobów, które wymieniamy w naszym poradniku.
Wielu facetów irytuje się, gdy ich partnerki parkują samochód przed garażem, zastawiając wjazd i nie korzystając z tego pomieszczenia. Wyjaśnij, że nie możesz wjechać do garażu, ponieważ jest tak zagracony, że nie da się wysiąść z auta bez ryzyka uszkodzenia lakieru.
Oczywiście niczego celowo nie uszkadzaj, ale zrzucając np. drabinę, opony samochodowe czy skrzynkę z różnymi „przydasiami” na pewno zwrócisz uwagę swojego faceta na problem bałaganu w garażu. Jeśli w dodatku będą to jego rzeczy, to niemal na pewno szybko zmobilizuje się do zrobienia generalnych porządków.
To perfidny, brutalny, ale też bardzo skuteczny sposób. Jeśli Twój facet jest typem majsterkowicza i traktuje narzędzia jak relikwie, to chowając je na pewno skłonisz go do szybkiego posprzątania w garażu. Gdy zapyta, czy nie widziałaś jego narzędzi, zrób kąśliwą uwagę w stylu: „Nie dziwię się, że nic nie możesz znaleźć w tym bałaganie”.
Groźba stracenia wszystkich „przydasiek” czy części narzędzi powinna zadziałać na Twojego faceta trzeźwiąco – zwłaszcza, gdy pomyśli sobie, że obcy ludzie będą grzebać w jego rzeczach (i kto wie, co w nich znajdą).
Postaw więc sprawę na ostrzu noża: albo w najbliższy weekend garaż zostanie posprzątany, albo ogłaszasz na lokalnej grupie facebookowej wielką wyprzedaż. To powinno rozwiązać problem.