Patriarchalna wizja świata odchodzi do lamusa. Kobiety chcą być niezależne od swoich partnerów i mają ku temu wszelkie narzędzia. Nadal jednak nie brakuje pań, które godzą się na to, aby zostać w domu, podczas gdy ich partnerzy robią kariery zawodowe. Taki układ wcale nie musi być zły, ale tylko pod pewnymi warunkami.
Podstawowa zasada brzmi: zostanie w domu i skupienie się na życiu rodzinnym musi być Twoją autonomiczną decyzją. Partner nie może Ci tego narzucać. Jeśli to przegadaliście i sama czujesz, że chcesz spróbować takiego układu, to nic nie stoi na przeszkodzie.
Jeśli wiesz, że praca zawodowa nie daje Ci satysfakcji, nie masz też kwalifikacji, które otwierałyby przed Tobą atrakcyjną ścieżkę kariery, to pomyśl, czy lepiej nie będzie skupić się na obowiązkach domowych i rodzinnych. To może dać Ci spełnienie i nikomu nie wolno deprecjonować takiego wyboru.
Nikt nie powiedział, że każda kobieta musi robić karierę zawodową. Jeśli odpowiada Ci rola gospodyni domowej, która „ogarnia” życie rodzinne, to nie zmuszaj się do wchodzenia w rolę lansowaną przez liberalne środowiska kobiece. Bycie w domu nie jest żadnym powodem do wstydu!
Jeśli masz u boku mężczyznę, który traktuje Cię po partnersku i nawet nie przechodzi mu przez myśl, aby akcentować swoją przewagę finansową, to tytułowy układ może być korzystny dla obu stron. Największe zagrożenie stanowi tzw. przemoc finansowa i ekonomiczne uzależnienie się od partnera. Jeśli takiego ryzyka nie ma, to śmiało możesz spróbować, jak to jest być gospodynią domową.