W Polsce mamy prawdziwy boom na rodzenie w prywatnych klinikach. Jest to spowodowane głównie pandemią i związanymi z nią obostrzeniami w szpitalach państwowych. Kobiety po prostu boją się, że po porodzie zostaną rozdzielone z dzieckiem na wiele dni i nie chcą przeżyć takiego koszmaru – nawet za cenę od 5 do 10 tysięcy złotych, bo tyle kosztuje standardowy poród w prywatnym szpitalu. Wysoki koszt uzasadniają zalety tego rozwiązania. Te najważniejsze wymieniamy w naszym poradniku.
Trzeba oczywiście uczciwie przyznać, że w szpitalach publicznych także można spotkać empatyczny, uczynny personel i zaangażowanych lekarzy, jednak jest to trochę kwestia loterii. Tymczasem w prywatnych placówkach dostajemy to „w cenie”. Wysoki standard opieki jest wizytówką porodów w prywatnych klinikach i jedną z głównych motywacji do tego, aby się na takie rozwiązanie zdecydować.
Mamy na myśli przede wszystkim warunki w sali szpitalnej, na sali porodowej czy w gabinetach zabiegowych. Przyszłe i świeżo upieczone mamy mogą liczyć na dostęp do takich wygód, jak anatomiczne łóżka, szeroki wybór rozrywek, jednoosobowe sale z prywatnymi łazienkami etc.
Dla wielu pań to będzie jeden z najważniejszych argumentów przemawiających za porodem w prywatnym szpitalu. Każdy, ktoś choć raz spędził noc w państwowej placówce służby zdrowia, ten dobrze wie, że jedzenie – pisząc delikatnie – nie jest mocną stroną szpitali publicznych. Zupełnie inaczej wygląda to w prywatnych, gdzie można liczyć na wysokiej klasy catering, dobierany indywidualnie pod kątem stanu zdrowia i preferencji smakowych pacjentki.
Rodząc w prywatnym szpitalu ma się poczucie, że jest się objętą 100% opieką wysokiej klasy specjalistów – od położnej, aż po neonatologa. To zapewnia komfort i spokojną głowę, o co bardzo często jest niestety trudno w państwowych szpitalach.
To ogromna zaleta porodów w prywatnych klinikach. Zgodnie z obowiązującym w Polsce prawem każda rodząca ma prawo do znieczulenia, ale… różnie z tym bywa. Liczne raporty wskazują, że w państwowych szpitalach prawo to traktuje się wybiórczo, wiele placówek nie ma nawet bezpośredniego dostępu do środków znieczulających.
Oczywiście w szpitalach prywatnych wygląda to zupełnie inaczej - znieczulenie na życzenie jest standardem.