Życie z maminsynkiem nie jest łatwe. Partner uzależniony od matki może być wspaniały, czuły, opiekuńczy i zaradny, jednak problem stanowi to, że w związku zawsze jest ta druga – teściowa. Taki układ jest toksyczny i na dłuższą metę może nawet zniszczyć świetną relację. Podejrzewasz, że Twój mąż jest maminsynkiem? Oto sygnały, które mogą potwierdzić Twoje obawy.
To niezawodny znak świadczący o tym, że Twój mąż jest maminsynkiem. Jeśli dorosły mężczyzna, mający własną rodzinę, wciąż dzwoni do matki z prośbą o poradę, po czym to ona de facto podejmuje za niego decyzję, to nie ma już nad czym się zastanawiać.
Gwoli ścisłości: warto utrzymywać kontakt z teściami, chociażby ze względu na dzieci. Trzeba natomiast zachować w tym umiar. Jeśli z Twoimi rodzicami widujecie się sporadycznie, natomiast wizyty u teściów są coniedzielną tradycją z inicjatywy męża, to istnieje podejrzenie, że Twój partner jest maminsynkiem.
Gdy słyszysz, jak mąż rozmawia z matką przez telefon i wciąż jej przytakuje, choć jest wyraźnie przez nią „ochrzaniany” za jakieś błahostki, to źle się dzieje. Twój partner prawdopodobnie jest tak silnie uzależniony od matki, że nie potrafi się jej przeciwstawić.
Sama nie możesz się doprosić męża, aby naprawił cieknący kran, ale gdy zadzwoni teściowa, że coś zepsuło się w jej mieszkaniu, to synek od razu pędzi na pomoc? Jest to niezawodny sygnał, że wyszłaś za maminsynka…
Taka propozycja może przelać czarę goryczy. Decyzja o wspólnych wakacjach z teściową czy teściami musi zostać podjęta wspólnie, a najlepiej w ogóle unikać podobnych sytuacji. Wakacje są czasem dla najbliższej rodziny, kiedy wreszcie możecie pobyć tylko ze sobą i z dziećmi. Bądź stanowcza i nie zgadzaj się na pomysł męża – no chyba, że bardzo lubisz teściową i szukasz „darmowej” animatorki czasu wolnego dla dzieci.