Choć trudno w to uwierzyć, to według badań aż 43 proc. Polek żyje samotnie. Kiedyś dorosłe kobiety niemające męża czy choćby partnera nazywano „starymi pannami”. Dziś na szczęście tej pejoratywny epitet pojawia się stosunkowo rzadko. Częściej mówimy o singielkach, czyli kobietach, które z jakiegoś powodu – często zupełnie świadomie – nie mają u boku mężczyzny. Taki stan może nieść ze sobą kilka ważnych zalet, które omawiamy w naszym poradniku.
To największa zaleta bycia singielką. Jeśli masz silną potrzebę niezależności, co inne osoby odbierają jako „trudny charakter”, to na tym etapie życia prawdopodobnie służy Ci to, że nie masz stałego partnera. Najlepiej czujesz się sama ze sobą, masz konkretne zasady, których potrafisz przestrzegać – a inni już niekoniecznie.
W takiej sytuacji bycie singielką może Ci zagwarantować odpowiedni dobrostan psychiczny. Nie musi to również oznaczać, że jesteś samotna – nie mylmy tych pojęć ze sobą.
Pełna wolność i swoboda w podejmowaniu decyzji, wybieraniu elementów dekoracyjnych do mieszkania, kierunku wakacji czy wydarzeń kulturalnych – brzmi kusząco, a to codzienność dla przebojowych singielek. Jeśli w dotychczasowych związkach bardzo przeszkadzało Ci to, że musisz z kimś konsultować swoje wybory i pracować nad konsensusem, to życie singielki może być idealną opcją dla Ciebie.
Dla wielu pań to może być ważny argument i powód, dla którego na tym etapie życia nie chcą tworzyć stałego związku. Poczucie odpowiedzialności za drugą osobę potrafi być mocno obciążające. Jeśli wolisz skupić się na sobie, swoich potrzebach, karierze i wiedzieć, że tylko Ty poniesiesz konsekwencje ewentualnych błędów, to stan singielski jest dla Ciebie.
Paradoksalnie singielki mogą dużo częściej wychodzić z domu i spotykać się ze znajomymi niż mężatki. Wynika to z braku obowiązków domowych, a szczególnie rodzinnych. Jeśli lubisz widywać się z ludźmi, wyjść na miasto nie tylko od wielkiego dzwonu, to z pewnością docenisz tę zaletę bycia singielką.