Można zwariować! Szczególnie siedząc w domu, z jednej strony wlewa nam się każdym kanałem lęk, przerażenie, niepewność, z drugiej bombarduje się nas zamkniętych w domach milionem ofert, setkami przedmiotów, bez których nasze życie będzie praktycznie niemożliwe.
Na przestrzeni ostatniego roku zwyczaje zakupowe Polaków zmieniły się drastycznie. Jest szybciej, sklepy pozostają zawsze otwarte, obsługa sklepów z chęcią odpowie na wszelkie pytania, a jak nie będzie mogła to ,wyręczy ją bot, nie ma kolejek. Do tego dochodzą jeszcze kwestie bezpieczeństwa, brak styczności z innymi klientami, zakupy z poziomu własnej kanapy z kubkiem gorącej herbaty w dłoni.
Jednak i tu od kulis toczy się walka o klienta, śmiało możemy nazwać ten proces ewolucją, choć bolesną dla wszystkich.
Zmienia się szkolnictwo, służba zdrowia, administracja, relacje społeczne, zakupy, samorozwój, naturalnie, niezauważalnie przechodzimy proces, niezwykle głęboki, budzący ogromne obawy. Bo nie wiemy, jaki będzie efekt…
W każdej dziedzinie życia, podczas pandemii ujawniło się wiele braków. Jednak pojawiło się także wiele rozwiązań, nowych pomysłów na usprawnienie pracy, na relacje z klientami, na rozwój technologii.
Każda zmiana, szczególnie tak wielkoformatowa, ogólnoświatowa i nagła, a szczególnie powiązana z tak dramatycznym impulsem, jakim w tym wypadku jest siejący spustoszenie wirus, jest bolesna i budząca przerażenie.
Jednak czy może także stać się nadzieją na poprawę naszej, a już z całą pewnością naszych dzieci sytuację w przyszłości?
Sam fakt, że zaczynamy zadawać sobie takie pytania, wyciągamy wnioski, jest krokiem do przodu. Krokiem do wykorzystania potencjału wszech panującego kryzysu.
Epidemia bezdyskusyjnie zbierze żniwo. Słyszymy głosy mówiące o kosztach, jakie wszystkie kraje poniosą, żeby powrócić do poprzedniego stanu. Pytanie, czy ogóle możliwy jest powrót?
Stan izolacji, sytuacja finansowa gospodarstw domowych i firm, polityczne rozgrywki, chaotyczne ruchy rządów, śmierć bliskich, nie byliśmy na to gotowi. W marcu 2020 roku, każdy chciał jak najszybciej wrócić do znanej normalności, dziś każdy chce przetrwać, ale są i tacy, którzy na fali kryzysu rosną.
Tak, chcemy, a właściwie musimy tak na to patrzeć. Świat się nie zatrzymuje. Firmy obierają nowe strategie, urzędy i szkolnictwo coraz lepiej działają w trybie online, życie przenosi się do sieci.
Pojawiają się spore oszczędności, środowisko i świadome dbanie o nie zaczyna stawać się codzienną koniecznością.
Dziś nawet pokazy mody obywają się online i zachwycają kreatywnością! Na łamach magazynu „Vogue”, czytamy: „Rag&Bone współpracuje z Microsoftem, Balmain wyświetla twarze gości na ustawionych na trybunach ekranach, wygląda to prawie jakby tam byli. Louis Vuitton ściany pustego hotelu maluje na zielono, a animowaną scenografię wyświetla tylko widzom streamingu”.
Ten dziwny czas pokazał, jak bardzo liczy się jakość oraz kreatywne podejście do przekazu i prezentacji w cyberprzestrzeni, do budowania relacji niezwykle osobistej z klientem.
Mimo iż odebrał wiele możliwości, okroił budżety, ofiarował czas na przemyślenia i eksperymenty. Wielu zaczyna rozumieć, że to, co buduje i wspomaga rozwój to współpraca, nie rywalizacja.
SlippersFamily chce podążać tą drogą! Od zawsze tworzymy społeczność wokół marki, a teraz chcemy iść o krok dalej. Tworząc buciki dla dzieci, jesteśmy częścią maszyny zwanej „przemysł fashion”.
Paradoksalnie to właśnie czas pandemii, stał się czasem na refleksję, rozwój, udoskonalanie. To moment, w którym zmuszeni zostaliśmy do zmiany sposobu myślenia i otwarcia się na nowe rozwiązania. Chcemy uczynić kryzys źródłem pozytywnych zmian.
Należy potraktować epidemię jako zbyt cenne (i kosztowne) doświadczenie, by je zmarnować.
Epidemia ujawniła, do jakich rozmiarów rozrosła się bezmyślna konsumpcja, jak daleko posuwaliśmy się, aby wygrać wyścig z konkurencją, jak świadomie latami lekceważyliśmy efekty prac naukowych, dlaczego, dysponując tak wieloma narzędziami poznawczymi, i technologicznymi, nie wykorzystywaliśmy ich, lub wykorzystywaliśmy tylko w niewielkim procencie, w jaki końcu ogrom spustoszenia takie działania przynoszą.
Powrót do utartych kolein byłby zmarnowaniem nauki płynącej z kryzysu wywołanego pandemią, a nie stać nas na takie bezmyślne marnotrawstwo w żadnej dziedzinie życia. Stawka jest zbyt wysoka, a rachunki, jakie wystawia nam Ziemia za spustoszenia, jakie generujemy, mogą okazać się zupełnie nieopłacalne.
Zróbmy krok do przodu, zadbajmy o wspólne dobro nasze i naszych dzieci
SlippersFamily - trzymamy się silnych podstaw i budujemy nową przyszłość
My chcemy zmian i będziemy je konsekwentnie wdrażać w życie z myślą o globalnych korzyściach, nie zapominając o naszej slippersowej społeczności.
Buty dla dzieci to podstawa zdrowia, a to jak pokazała epidemia kluczowa kwestia! Dbajmy o nie na co dzień, nawet zamknięci w domach pamiętajmy o odpowiednim obuwiu dla naszych dzieci, bo tylko zdrowe nogi i świadome głowy pozwolą nam wyjść z kryzysu i rozwinąć skrzydła, a wtedy będziemy mogli latać i wznieść się dużo wyżej!
Komunikat prasowy