Większość z nas ma oczywiście świadomość, że zabawy weselne nie są szczytem inwencji i dobrego smaku, a jednak – oczywiście po wsparciu się alkoholem – chętnie bierzemy w nich udział. Tradycje jednak błyskawicznie się zmieniają i coraz częściej Młoda Para decyduje się także na atrakcje tuż po ceremonii ślubnej. Oczywiście trzeba za nie czasami sporo zapłacić, ale czego nie robi się dla „dobrego wrażenia”? Poznaj 4 najpopularniejsze w ostatnich latach atrakcje, którymi Państwo Młodzi raczą swoich gości tuż po zaślubinach.
- Wypuszczanie gołębi – dla wielu szczyt kiczu i błazenady, ale dla niektórych wzruszający i symboliczny moment. Tak czy inaczej trzeba za tę przyjemność sporo zapłacić. Ostateczna cena zależy od tego, ile gołębi zamierzamy wypuścić – najpopularniejsza opcja to 2 ptaki, ale dla zwiększenia efektu młodzi często decydują się nawet na 4 czy 6 gołębi. Trzeba się liczyć z wydatkiem od 200 złotych (za 2 gołębie). Ptaki można wypuścić z ręki lub z klatki.
- Wypuszczanie motyli – względnie nowa moda, która wypiera klasyczne gołębie. Często jest to forma prezentu dla Młodej Pary, która nic o tym wcześniej nie wie. W każdym razie atrakcja polega na wypuszczeniu chmary motyli tuż po wyjściu młodych małżonków z kościoła czy Urzędu Stanu Cywilnego. Fakt, całość prezentuje się bardzo efektownie – do pokazu zwykle „zatrudnia się” kilka tysięcy motyli, które tworzą niesamowite widowisko. Na tę atrakcję można się jednak zdecydować tylko w ciepłych miesiącach, bo motyle wymagają temperatury powyżej 15 stopni i słonecznej aury. Koszt? Będzie drogo. Za wypuszczenie 1000 motyli trzeba zapłacić nawet 4-5 tysięcy złotych!
- Bańki mydlane z agregatu – choć brzmi bardzo kiczowato, to trzeba przyznać, że atrakcja ta prezentuje się pięknie. Bańki tworzą fajny klimat i doskonale wyglądają przede wszystkim na zdjęciach. Jest to też opcja znacznie tańsza niż motyle czy gołębie. W dodatku maszynę do baniek można także wypożyczyć na salę weselną. Koszty? Jeśli zależy nam na kompleksowej obsłudze, to trzeba liczyć się z wydatkiem rzędu 200-250 złotych za kilkuminutowy pokaz po ceremonii ślubnej.
- Tuba z konfetti – atrakcja, która coraz częściej zastępuje tradycyjny ryż. Taka tuba jest poręczna, łatwo ją kupić, a efektowny huk zawsze wywołuje uśmiech na twarzach gości. Nie każdemu taka atrakcja przypadnie do gustu (na pewno nie księdzu lub urzędnikowi, który może zażyczyć sobie posprzątania papierków), choć trzeba przyznać, że to dość sympatyczny akcent ślubny. Najlepiej będzie, gdy tub użyje jednocześnie kilka osób. Koszt? Niewielki. W zależności od pojemności tuby trzeba za nią zapłacić od 20 do 50 złotych.
Co sądzicie o takich atrakcjach? Jasne, mogą kojarzyć się z totalnym kiczem, ale umówmy się – czy większość tradycji ślubno-weselnych nie ociera się właśnie o kicz?