Własna działka, czy to przydomowa, czy rekreacyjna, jest spełnieniem marzeń wielu osób, które uwielbiają spędzać wolny czas na świeżym powietrzu, zwłaszcza przy pielęgnacji roślin. Należy jednak pamiętać, że powiedzenie „wolnoć Tomku w swoim domku” w dzisiejszych czasach się już nie sprawdza. Właściciele działek nie mogą robić na nich wszystkiego, co im się żywnie podoba. Wymieniamy przykładowe zachowania, których szczególnie warto unikać, by nie narazić się na gniew sąsiadów i… mandat.
To Cię chyba nie zdziwiło. W Polsce już od lat obowiązują przepisy, które zakazują spalania liści i odpadów zielonych w taki sposób, że dym dociera na sąsiednie działki. Sama z pewnością nie chciałabyś, aby sąsiedzi urządzali sobie ogniska w czasie, gdy Ty np. suszysz pranie na ogrodzie.
Odpady zielone należy przechowywać w specjalnych workach, które następnie są odbierane przez służby komunalne w ramach umowy na wywóz śmieci.
Jeśli masz czasami ochotę, by pospacerować po własnym ogrodzie w stroju Ewy, to sąsiedzi z pewnością nie będą mieli nic przeciwko. Gorzej z.. sąsiadkami. Radzimy jednak hamować swoje zapędy do prezentowania własnych wdzięków w miejscach publicznych, a za takie, niestety, może uchodzić również Twój ogród, zwłaszcza jeśli można do niego bez problemu zajrzeć.
Co prawda trudno się spodziewać, aby ktokolwiek ukarał Cię za taką naturalność mandatem, ale w polskim społeczeństwie zbytnia swoboda zawsze jest dobrym powodem do konfliktu sąsiedzkiego.
W Polsce obowiązuje coś takiego, jak cisza nocna. Zwyczajowo trwa ona od 22 do 6 rano. Oczywiście, że nikt nie wymaga od Ciebie, abyś po 10 wieczorem szła spać. Latem możesz zapraszać znajomych do ogrodu i urządzać tam imprezy, ale staraj się jednak uszanować spokój sąsiadów. Bardzo głośna muzyka, krzyki, piski, niewybredne żarty wypowiadane na głos – takie zachowania warto ukrócić, by nie narazić się na niepotrzebne konflikty sąsiedzkie.
Nie wszyscy wiedzą, że mycie samochodu we własnym ogródku czy na podjeździe, może się skończyć nałożeniem mandatu. Dlaczego? Powodem są przepisy, które nakazują ochronę wód gruntowych przed skażeniem. Chemikalia zawarte w płynie do mycia karoserii mogą przenikać przez kolejne warstwy ziemi.
Stąd coraz więcej gmin wprowadza kategoryczny zakaz mycia aut na podwórkach – chyba, że właściciel zainwestował w przydomowy system odprowadzania i unieszkodliwiania popłuczyn.