Kilka lat temu spełniliście swoje marzenie o zakupie lub wybudowaniu własnego domu jednorodzinnego. Piękna okolica, bezpieczeństwo, fajni sąsiedzi, mnóstwo przestrzeni, zadbany ogródek – to tylko kilka zalet, które z pewnością doceniasz. Druga strona tego medalu jest jednak mniej atrakcyjna. Znajdziesz na niej sygnały, które jasno wskazują, że decyzja o zamieszkaniu w tym domu była błędem i czas najwyższy go naprawić – czyli sprzedać nieruchomość.
Pamiętasz czasy, gdy mogłaś uwinąć się z posprzątaniem mieszkania w kilka godzin i mieć prawie całą sobotę na odpoczynek, zabawę z dzieckiem czy domowe SPA? Po przeprowadzce możesz o tym tylko pomarzyć. Dom jest na tyle duży, że posprzątanie go zajmuje cały dzień, nawet jeśli pomaga Ci w tym partner. Nic dziwnego, że zaczyna Cię to irytować.
Piękny ogród jest dumą właścicieli domu, ale najpierw trzeba go zaprojektować, później wykonać, no i oczywiście ciągle pielęgnować. Przekonałaś się już, że prace w ogrodzie nie są dla Ciebie? Nie daje Ci to żadnej satysfakcji, a jedynie wyczerpuje i frustruje, bo nie jesteś w stanie uzyskać perfekcyjnego efektu? Nie jesteś sama – ma tak wiele właścicielek domów.
Jeśli dojazd do pracy, włącznie z rozwiezieniem dzieci do szkoły i przedszkola, zajmuje się około godzinę, to coś tutaj ewidentnie nie gra. Oznacza to, że codziennie spędzasz w samochodzie aż 2 godziny. To mnóstwo czasu, który mogłabyś spożytkować o wiele lepiej. Takie niestety są efekty wyprowadzenia się na wieś lub obrzeża miasta.
Nie pamiętasz już, kiedy po raz ostatni mogliście pozwolić sobie na leżenie na kanapie czy w łóżku, rozmowę, drzemanie etc.? Wina wcale nie leży po stronie dzieci, które przecież można od czasu do czasu powierzyć pod opiekę dziadkom. Tu chodzi o to, że w domu ciągle jest coś do zrobienia. A to trzeba posprzątać, a to zabrać się za porządki w ogrodzie, a to naprawić jakieś usterki itd.
Wynika to z tego, że wyprowadziliście się daleko poza centrum, może nawet kilkadziesiąt kilometrów od miasta. To w oczywisty sposób odbiło się na relacjach towarzyskich. Przyjazd do Was jest dla znajomych prawdziwą wyprawą, dlatego nie ma mowy o spontanicznych spotkaniach.