Dla każdej mamy rozkosznej, kilkuletniej pociechy, ciężkim szokiem jest moment, w którym dziecko popisuje się znajomością niecenzuralnego słowa. Brzydkie wyrazy w ustach dziecka są niedopuszczalne, dlatego powinnaś jak najszybciej reagować i nie bagatelizować problemu, bo w przeciwnym razie zacznie się on pogłębiać. Co robić w takiej sytuacji? Podpowiadamy.
Zanim nakrzyczysz na dziecko zastanów się, gdzie mogło ono poznać niecenzuralny wyraz. Być może usłyszało go w domu? Przypomnij sobie przebieg ostatnich dni – może soczyście zaklęłaś po przecięciu palca lub upuszczeniu szklanki? Może kłóciłaś się z partnerem i padło wiele słów ciężkiego kalibru?
Jeśli to nie to, pora rozpocząć śledztwo. Poproś dziecko, aby powiedziało Ci, gdzie usłyszało ten brzydki wyraz. Najbardziej prawdopodobne jest, że było to przedszkole. Dzieci pochodzą z różnych środowisk i nie da się całkowicie wykluczyć, że Twoja pociecha na długo pozostanie wolna od kontaktu z niecenzuralnym słownictwem.
W takiej sytuacji udaj się do przedszkola i poproś o rozmowę z wychowawczynią grupy. Nie rób awantury! Spokojnie zapytaj, czy pedagog odnotowała używanie przez dzieci niecenzuralnych słów. Jeśli tak, poproś, aby interweniowała u rodziców dziecka popisującego się „podwórkową łaciną”.
Najważniejsze jest to, abyś nie udawała, że nic się nie stało. Owszem, jedno przekleństwo nie oznacza jeszcze, że pod Twoim dachem rośnie przyszły herszt osiedlowej bandy opryszków, ale warto ten incydent wykorzystać do przeprowadzenia ważnej rozmowy z maluchem.
Uczciwie powiedz dziecku, że nie akceptujesz brzydkiego słownictwa i nie chcesz, aby maluch używał takich słów. Wytłumacz mu różnicę między kulturalnym a wulgarnym językiem. Dziecko szybko chłonie wiedzę, dlatego możesz mu opowiedzieć o środowiskach, w których przeklinanie jest czymś normalnym.
Koniecznie zapytaj, dlaczego dziecko w ogóle użyło brzydkiego słowa. Być może chciało zwrócić na siebie uwagę? Może była to pierwsza oznaka buntu? Może po prostu chciało się popisać? Powód jest ważny, ponieważ dzieci przeklinają również po to, aby rozładować stres – zupełnie jak dorośli.
Rada
Bardzo dobrym pomysłem będzie przytoczenie dziecku słów, które zastępują przekleństwa i mogą być używane w stresowych chwilach, jednocześnie nikogo nie rażąc, np. „o kurczę” czy „rany julek”.
Pamiętaj - nie bagatelizuj tego, że Twoja pociecha użyła słowa na K czy D. Szukaj przyczyny, reaguj, porozmawiaj z dzieckiem. To zaprocentuje w kolejnych latach wychowania. I najważniejsze – sama też nie przeklinaj.