Felieton pt. Jak umierać to piękną!

Jerzy Biernacki
30.03.2020

Mam już swoje lata praktyki, jako lekarz i jako człowiek, widziałem więc wiele i w zasadzie mało co mnie dziwi. Dlatego, gdy dziś cały świat wstrzymuje oddech, dosłownie i w przenośni i z przerażeniem patrzy w przyszłość, staram się oddychać głęboko i spokojnie obserwować rozwój wydarzeń, a także fenomen co poniektórych zjawisk socjologiczno-psychologicznych, które docierają również do mojej kliniki sztuk pięknych. Od połowy lutego zaobserwowaliśmy faktyczny problem znikających rolek papieru toaletowego, przy równoczesnym, o dziwo! zwiększeniu zapisów na zabiegi, szczególnie medycyny estetycznej.  Ręczniki papierowe nie znikają tak szybko, choć mydło i płyn antybakteryjny płynie chyba tak szerokim strumieniem, jak woda w naszym kranie. Jako człowiek pamietający czasy komuny - gdy piękne zdawało się wszystko co nie było szare, a papier toaletowy, nawet szary, był luksusem, po który ustawiały się kolejki - zachodzę w głowę jak to się dzieje, że musi dojść do stanu wyjątkowego, aby homo-sapiens zaczął zastanawiać się nad swoimi odruchami bezwarunkowymi. Ryzyko dotykanie własnej twarzy, innych ludzi czy i przedmiotów obcych nigdy bowiem nie było tak nagłośnione.  Chcąc  zachować wszelkie środki ostrożności postanowiłem zamknąć klinikę, a moim pacjentkom, tym co bardziej niezadowolonym z tego faktu,  tłumaczę ze stoickim spokojem.

Skóra, bez względu na to jak zadbana, jak odmłodzona, lub pozostawiona samej sobie, jako, że jest  największym organem naszego organizmu, pełni wiele ważnych funkcji. Odgrywa kluczową rolę tworząc barierę dla przenikania patogenów oraz czynników chemicznych i fizycznych. To właśnie ona współtworzy nasz układ immunologiczny, więc musi zachować ciągłość, by skutecznie chronić i prawidłowo pełnić swoje funkcje. Niestety każde jej uszkodzenie otwiera kanał dystrybucji wirusów i bakterii, dlatego my chirurdzy, moi koledzy dentyści, kosmetolodzy, manikiurzystki, a nawet masażyści to główne grupy zawodowe, które powinny wstrzymać swoje usługi na czas epidemii śmiercionośnym koronawirusem.

Od wielu lat psychologowie mówią, że dotyk leczy. Gdybyśmy więcej się przytulali, żylibyśmy dłużej i szczęśliwej. To właśnie dzięki dotykowi wydzielają się nam endorfiny i oksytocyna, hormony obniżające poziom stresu i dające poczucie bezpieczeństwa, a zatem szczęścia, które wzmaga przecież naszą odporność. Najróżniejsze badania wykazały bezsprzecznie, że dotyk powoduje wzrost odporności, bo stymuluje wydzielanie białych krwinek, które pomagają zwalczać wirusy i bakterie. Dziś jednak my chirurdzy, których narzędziem pracy są najlepsze przekaźniki dotyku – DŁONIE – mówimy tym z naszych pacjentów, których stan zdrowia nie wymaga natychmiastowej ingerencji chirurgicznej – NIE TERAZ! To nie czas na zabiegi, które nie są niezbędne, to też nie czas na przyjacielskie przytulanie czy nawet poklepywanie. Dziś czas izolacji i przeczekania, nawet bez papieru toaletowego. 

Bo choć koronawirus SARS-Cov-2 rozprzestrzenia się drogą kropelkową, w wyniku rozpryskiwania się w powietrzu  wszelkiej wydzieliny z  kaszlu, kichania, mówienia, niestety do zakażenia bardzo łatwo dochodzi również na skutek dotknięcia zakażonych ludzi czy przedmiotów, a następnie nieopatrznego, odruchowego kontaktu z ustami, nosem, okiem i czymś o czym się zapomina – uszkodzonym naskórkiem.  Wszelkie rany, otarcia naskórka, a nawet zadarta skórka wokół wału paznokciowego to dla tego groźnego wirusa doskonały kanał dotarcia do krwioobiegu. Dziedzina w której jestem ekspertem – chirurgia - wie jak ogromne jest znaczenie czystości powierzchni, z którymi ręce mają kontakt. Apelując do moich pacjentek o wyrobienie w sobie nawyku unikania dotyku ze wszystkim, co nie jest niezbędne, stanąłem przed kolejnym problemem natury socjo-psychologicznej – Doktorze! – wołała jedna z moich pacjentek, gdy przez telefon tłumaczyłem jej konieczność przełożenia zabiegu  –   jak mam umierać to PIĘKNĄ?!

Piękno jest potrzebne do szczęścia, przyznaje drogie Panie, ale zdrowy rozsądek niestety też. 

--

Dr Adam Gumkowski – specjalista II stopnia chirurgii ogólnej – w 2009 roku w Cambridge zdał egzamin z zakresu chirurgii estetycznej. Jest członkiem International Board of Cosmetic Surgery, European Academy of Cosmetic Surgery oraz International Society of Lipolysistherapy. Od 1992 roku zajmuje się chirurgią estetyczną. Specjalizuje się w zabiegach mało inwazyjnych: w szczególności modelowania sylwetki za pomocą liposukcji, przeszczepów własnej tkanki tłuszczowej w dowolne miejsce ciała oraz w zabiegach bezbliznowego podnoszenia i powiększenia piersi. Jako pierwszy w Polsce chirurg w zakresie chirurgii estetycznej i certyfikowany członek International Board of Cosmetic Surgery przeprowadza zabiegi podniesienia piersi za pomocą siatki, szkoli lekarzy w zakresie implantacji nici wchłanialnych i niewchłanialnych w celu podniesienia twarzy i szyi oraz obsługi laserów. Dr Gumkowski uzyskał wiele prestiżowych tytułów i dyplomów, ukończył specjalistyczne kursy, jak m.in. II International Course Advances of Plastic and Aesthetic Surgery w Barcelonie, Advance International Course of Aesthetic Surgery w Rzymie, II International Course of Rhinoplastia w Madrycie i wiele innych. Uczestniczy w licznych szkoleniach w kraju i zagranicą stale podnosząc swoje kwalifikacje i przenosi swoje doświadczenia szkoląc lekarzy w Polsce i za granicą. Stworzona przez niego AGKlinik-klinika sztuk pięknych to miejsce , w którym od ponad 27 lat pacjenci i pacjentki poddają się zabiegom dzięki, którym pooprawia się ich samopoczucie i samoocena, a co najważniejsze często jakość życia. WWW.agklinik.com

Komunikat prasowy

Zgłoś swój pomysł na artykuł

Więcej w tym dziale Zobacz wszystkie